A może substytut braku znaków na drogach "M" przez Câmara Municipal? Wiedziałem, że powinniśmy byli uważniej czytać komunikaty z Câmara. Być może melrosy mówiły nam, że droga do Mondim jest taka, a nie inna, ale dobrze znaliśmy te drogi, więc tak naprawdę nie potrzebowaliśmy tego rodzaju pomocy. W przeciwieństwie do tego holenderskiego samochodu, który się tam zatrzymał. Wyglądali na zagubionych. Miejmy nadzieję, że znają język Blackbirda. Holendrzy są bardzo zaradni.

Jak zwykle musieliśmy zatrzymać się i stanąć w kolejce na granicy. Granica przebiegała między Minho, gdzie mieszkamy, a Trás-os-montes, gdzie mieliśmy znaleźć Ermelo, miejsce, do którego zmierzaliśmy. To znowu były roboty drogowe; roboty drogowe, które trwały od wieków. Kiedy w końcu przekroczyliśmy rzekę Tâmega w Trás-os-montes, kosy zniknęły, co tylko potwierdziło moje podejrzenia, że są sługusami Celorico Câmara. Byłem jednak zajęty ważniejszymi sprawami, gdy zmagałem się z pozorną sprzecznością: Trás-os-montes oznacza "za górami", prawda? Dlaczego więc ta część regionu znajduje się przed górami, za którymi powinna się znajdować? Ta myśl spędza mi sen z powiek.

Najlepsza droga do jazdy

Z Mondim pojechaliśmy drogą krajową N304, która według filmu Europe's Greatest Driving Roads wyprodukowanego przez Forda (i popartego przez inne autorytatywne źródła) jest prawdopodobnie najlepszą drogą do jazdy w Europie. Być może. Z pewnością jest to droga, po której jazda jest przyjemnością, z mnóstwem spektakularnych widoków, ale będąc kierowcą, nie można zobaczyć zbyt wiele, ponieważ jedną z innych cech drogi są jej zakręty. Wioska Ermelo jest niemal klasyczną wersją tego rodzaju, wyglądającą tak, jakby wyrosła z ziemi, a nie została zbudowana. Lokalny kamień po zachodniej stronie Alvão to głównie łupek, łupek, łupek i kwarcyt, a domy zbudowane z łupków i drogi zbudowane z łupków są prawie niewidoczne na tle stromej łupkowej ściany góry wznoszącej się po jednej stronie. Nawet gdy stoisz na ulicy, wioska prawie znika, wtapiając się w tło.

Restaurante Sabores de Alvão znajduje się w samym środku wioski, pomiędzy niewielkim kościołem i jeszcze mniejszym budynkiem rady parafialnej. Mały parking, z jednej strony stromo opadający do doliny poniżej, był już prawie całkowicie zajęty, głównie przez mały autobus wycieczkowy, który dotarł tu aż z Famalicão. W związku z tym była tam duża grupa famalicense, w wieku od 9 do 90 lat, przeżuwających górę żarcia i zajmujących drugi koniec pokoju. Usadowiliśmy się gdzieś pośrodku, obok okna z pięknym widokiem, ale niezbyt daleko od głośnej grupy, która wydawała się być interesującym źródłem rozrywki w porze lunchu. Niestety, pozory mogą mylić i zachowywali się z hałaśliwym przyzwoitym zachowaniem i rozmawiali głównie o winach - i piłce nożnej, oczywiście.

Autor: Fitch O'Connell ;

Prowadzony przez rodzinę

Restauracja jest prowadzona rodzinnie i mama była w kuchni, córka serwowała jedzenie, a tata prowadził bar-kawiarnię. Menu było podawane ustnie, co zwykle jest dobrym znakiem, a wybór był ograniczony. Jedzenie było smaczne, zdrowe i obfite, do tego stopnia, że postanowiliśmy zrezygnować z sobremesy, dopóki nie dowiedzieliśmy się, że w menu są pêras bêbadas. Cóż, to byłoby niegrzeczne, prawda?

Postanowiliśmy wrócić, jadąc przez Alvão, przez Bilhó i w dół słynnego Monte de Farinha, ale zanim to zrobiliśmy, musieliśmy być świadkami, jak autokar próbuje wycofać się z małego parkingu, a następnie spróbować skręcić w trzy punkty. Udało się, ale kierowca stracił koncentrację na kilka sekund, a autokar uderzył w tył zaparkowanego mercedesa, popychając go do przodu i przez ogrodzenie z siatki, pozostawiając go z jednym kołem niepewnie zwisającym nad ścianą klifu. Silni, napompowani winem mężczyźni popchnęli i odciągnęli samochód od krawędzi, zbadano uszkodzenia i wymieniono uściski dłoni. Nic się nie stało i po obiedzie wszystko było w porządku. Założę się jednak, że kierowca autokaru żałował, że wypił drugą butelkę.

Droga powrotna, curva contra curva, była wspaniała, gdy odsłaniała się kolejna piękna dolina, kolejny długi grzbiet lub kolejny bogato mieszany las. Nie było szans na przyspieszenie i była to po prostu kwestia wyboru między drugim a trzecim biegiem. W pewnym momencie decyzja o prędkości została podjęta za nas. Za zakrętem natknęliśmy się na bardzo duże stado kóz wypasanych przez mężczyznę i jego psa. Pies był rasy collie i gdy tylko zobaczył nasz samochód, wbiegł przed niego i tam został. Powinna nosić flagę w pysku, ponieważ szła powoli i celowo, upewniając się, że utrzymujemy tę samą powolną prędkość, dopóki ostatnia z kóz nie przeszła przez niski mur na pastwisko. W tym momencie rozejrzała się dość pogardliwie i odeszła na bok. Pozdrowiliśmy psa za dobrze wykonaną pracę.


Author

Fitch is a retired teacher trainer and academic writer who has lived in northern Portugal for over 30 years. Author of 'Rice & Chips', irreverent glimpses into Portugal, and other books.

Fitch O'Connell