W zeszły weekend poszedłem do pewnego sklepu budowlanego po tabletki z chlorem do basenu i wróciłem do domu z dwoma psami. Nie pytaj. Nie, nie sprzedają ich tam razem z żarówkami, papierem ściernym czy rotomatami.

Wigglestail Animal Sanctuary miało stoisko informacyjne przed sklepem w ramach kampanii mającej na celu zwrócenie na siebie uwagi, adopcję zwierząt i zwiększenie ich stale malejącego salda gotówkowego, ponieważ prowadzenie sanktuarium dla zwierząt nie jest tanie. Kiedy te dwa psy siedziały tam z szalikami "adoptuj mnie" na szyjach, nalegałam, aby mąż zaparkował, abym mogła wrócić i lepiej się im przyjrzeć.Były - cóż, nadal są - oba czarne i lekko przypominały ukochanego psa sprzed lat. Oczywiście zabraliśmy je na próbę, głównie po to, aby zobaczyć, jak radzą sobie z naszymi obecnymi psami, a będąc siostrami, po prostu nie mogliśmy wybrać jednego bez denerwowania drugiego, więc zabraliśmy je oba. Z przyjemnością zauważymy, że nadal tu są i ładnie się zadomowiły.


Nie tylko psy

Wigglestail Animal Sanctuary narodziło się w 2020 r., a oficjalnie zostało założone w 2022 r. Obecnie opiekuje się ponad 100 zwierzętami, nie tylko psami, ale także kotami, świniami, owcami, kozami, końmi, a nawet osłem. Ich misją jest ratowanie każdego potrzebującego zwierzęcia i w razie potrzeby zapewnienie mu domu na zawsze, pełnego miłości i bezpieczeństwa. Uczestniczą również w programach TNR (trap-neuter-return), aby pomóc w zarządzaniu populacją zdziczałych kotów. Ich wizją jest pomoc w ratowaniu, opiece i zapewnieniu kochającego, szczęśliwego, zdrowego i satysfakcjonującego życia potrzebującym zwierzętom przez resztę ich czasu na ziemi.


Kontrole domów

Mają rygorystyczne zasady dotyczące tego, gdzie mogą trafić ich zwierzęta i nalegają na kontrole domowe i wizyty kontrolne po podpisaniu dokumentacji adopcyjnej przez potencjalnego adoptującego, a wszyscy ci mali uchodźcy są sterylizowani, czipowani i wolni od chorób w jak największym stopniu, zanim adopcja stanie się rzeczywistością. Niektóre zwierzęta mają trudności z socjalizacją, były źle traktowane lub pozostawione na pastwę losu, więc Wigglestail dokłada wszelkich starań, aby znaleźć im domy na zawsze. Chociaż skupiają się na zapewnieniu zwierzętom stałego, bezpiecznego schronienia poprzez staranny proces adopcji, nie mogliby tego zrobić bez pomocy - wszystkie darowizny, adopcje lub wolontariusze poświęcający swój czas robią ogromną różnicę i pozwalają Wigglestail nadal zapewniać bezpieczną przystań dla tych pięknych zwierząt.


Ograniczają liczbę przyjmowanych zwierząt i chociaż nie osiągnęli jeszcze pełnej wydajności pod względem tego, na co mają licencję, są na granicy swoich możliwości finansowych i "ludzkich", a co 3 miesiące będą ponownie oceniać swoje możliwości.


Syndrom czarnego psa

Historycznie rzecz biorąc, czarnym psom zawsze trudniej jest znaleźć domy. Ich "jaśniejsi" towarzysze fotografują lepiej i z jakiegoś dziwnego powodu czarne psy zawsze wydają się być odrzucane, czasami się ich boją, czasami przesądy stają na drodze i po prostu nie wydają się przemawiać do adoptujących. Cóż, mogę z radością powiedzieć, że te dwa najnowsze dodatki do mojej psiej rodziny są czarne i są czwartym i piątym z czarnych psów, które uratowaliśmy, więc nigdy nie zniechęcaj się kolorem futra, nie ma to różnicy w ich osobowości.


Adopcja

Wigglestail ma obecnie psy i koty szukające domów na zawsze, a jeśli chcesz porozmawiać o adopcji nowego "członka rodziny", najłatwiej jest wysłać wiadomość na Facebooku lub numer WhatsApp Wigglestail: +351-937-518-946. Od maja tego roku udało im się odkupić osiem psów i zawsze szukają wolontariuszy do pomocy w sanktuarium przy socjalizacji, wyprowadzaniu psów na spacery, przyzwyczajaniu zwierząt do nowych twarzy itp.

Nie każdy ma czas na wolontariat lub czuje, że jest gotowy do adopcji, ale pomoc finansowa jest zawsze potrzebna. Jeśli czujesz, że chciałbyś przekazać jednorazową kwotę lub stać się regularnym wsparciem finansowym, odwiedź ich stronę internetową: https://wigglestail-animal-sanctuary.pt, aby uzyskać więcej informacji.


Author

Marilyn writes regularly for The Portugal News, and has lived in the Algarve for some years. A dog-lover, she has lived in Ireland, UK, Bermuda and the Isle of Man. 

Marilyn Sheridan